Muszę przyznać, że ta para postawiła mnie przed nie lada wyzwanie. Najpierw Pustynia Błędowska – miejsce, w którym najprawdopodobniej każdy fotograf miał choć raz sesję – nie ważne, czy ślubną, czy narzeczeńską, czy jakąkolwiek. Zastanawiałam się, w jaki sposób podejść do tego tematu, żeby pokazać ją (tzn. Pustynię) i Ich najlepiej jak tylko jest to możliwe. Mam nadzieję, że choć trochę mi się to udało, bo polska Sahara w pewnych kadrach wygląda całkowicie niepolsko, a Oni i ich gorąca miłość doskonale wpisują się w ten krajobraz.
A propos gorącej miłości – kolejnym wyzwaniem okazała się druga część sesji zrealizowana nad Zalewem w Kryspinowie ( po tym jak okazało się, że stawy w okolicy Pustyni niekoniecznie nadają się do kąpieli ;)). To coś, czego nie robiłam nigdy wcześniej, ale jestem przeszczęśliwa, że dzięki Magdzie i Sebastianowi miałam okazję uwiecznić miłość w jej bardziej sensualnej odsłonie. I życzę sobie więcej tak odważnych par!
Dodaj komentarz